Zdecydowanie. Znam parę, która po rozwodzie lepiej się dogaduje niż w czasie małżeństwa. Mają własne życie, nowych partnerów i miedzy sobą relacje przyjacielskie. Dziecko w ogóle nie widzi braku jednego z rodzica. Wszystko da się zorganizować, ustalić.
Drugie życie po rozwodzie. Ile ludzi, którzy się rozwiedli mając 35-45 lat ponownie ułożyło sobie życie szczęśliwie (nie mam tu na myśli koniecznie drugiego małżeństwa). Dlaczego rozwodnikom, trudniej znaleźć tą właściwą połówkę. Dlaczego postrzegani są jak nieudacznicy, tylko dlatego, że coś im w życiu nie wyszło.
W Sądzie mężczyzna, ojciec nadal jest nikim. Jestem po rozwodzie po zdradzie której dopuściła się moja była żona i po tym jak sie wyprowadziła opuszczając mnie i czwórkę naszych dzieci Sad przyznał jej dziciaki, ja mam ustalone kontakty, muszę płacić alimenty. Najgorsze w tym wszystkim jest to że Sąd nie dba o dobro dzieci.
Żeby odzyskać równowagę i nauczyć się żyć na nowo, musimy przejść przez żałobę – pogodzić się z tym, że pewien etap naszego życia i czyjaś w nim obecność, już się zakończyły. Gniew. Podczas rozstania narasta w nas gniew. Jest to uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłaś. Swój gniew kierujesz na partnera.
Alimenty na żonę po rozwodzie. Istnienie obowiązku alimentacyjnego po rozwodzie może mieć miejsce w dwóch przypadkach: Sąd orzekł rozwód z wyłącznej winy męża; Sąd orzekł rozwód bez orzekania o winie (czyli, gdy żona przyczyniła się do rozkładu pożycia).
Gość: mężczyzna Re: Po rozwodzie IP: 212.244.24.* 10.05.07, 21:10 Ja jestem tego pewien mimo podjętego przeze mnie tamatu: "pomoc po prozwodzie". poczytaj sobie :) pozdrawiam Majko
Jak żyć po rozwodzie: pomoc psychologiczna Niektórzy ludzie wpadają w taką rozpacz i depresję, że czasami nie mogą poradzić sobie ze swoim problemem. W takich przypadkach eksperci zaleca się, aby szukać profesjonalnej pomocy.
Projekcje to dość wyrafinowany sposób zadręczania się: jak im dobrze, jak wspaniale, coś tam, coś tam. W przepastnych archiwach forum wyczytałam kiedyś: a skąd wiesz, że on ją teraz czule przytula, a może właśnie tłucze jej głową o ścianę.
Jak sobie poradzić finansowo po rozwodzie ? Wasze życie nie układało się dobrze. Zdecydowaliście się na rozwód. Nie jesteś szczęśliwa. Czujesz się samotna. Każda z nas poszukuje uczuć, miłości, czułości i dobrych chwil. Każda ma prawo do uczuciowej satysfakcji i zadowolenia. Jak żyć po rozwodzie ?
Jestem jednym z jego trzech synów. Mieszkałem z nim, w zasadzie od zawsze, nawet po rozwodzie rodziców, który to był § co z mieszkaniem po rozwodzie ? (odpowiedzi: 1) Mamy mieszkanie z zasobów gminy ( komunalne ).Głównym najemcą jest moja była żona.Według prawa mamy równe prawa ( mieszanie otrzymaliśmy w tracie
LCV5wM. życie po rozwodzie Rozpoczęte przez ~arion, 05 lut 2018 ~arion Napisane 05 lutego 2018 - 20:48 witam,szukałem tego wątku,ale za długo to mieli więc zakładam nowy. Jestem tuż przed rozwodem,żona mnie zdradzała i zakochała się w kryję,że mnie to rozbiło i myślę,że najtrudniejsze są pierwsze własciwie przed kryje,że nie za bardzo wiem co robić,żeby się jakoś nie ktoś miał podobne doświadczenia? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 08 lutego 2018 - 07:51 Arion Wiele osób miało podobne doświadczenia, ale tak naprawdę każdy przypadek jest inny jak różni są ludzie. Podobne jest tylko to, że jeden kocha a inny już nie. I ten który kocha pyta siebie co dalej... Żona zdradzała i się zakochała... i jak rozumiem Ona chce odejść i jest pewna, że chce rozwodu. Co masz zrobić, żeby się nie rozsypać? Przede wszystkim spróbować porozmawiać na spokojnie z Żoną, ustalić jakie są wzajemne oczekiwania w temacie rozstanie i jak najszybciej znaleźć sobie jakieś zajęcie, spróbować rozproszyć myśli. I to co najtrudniejsze dziękować za lata spędzone razem a nie ubolewać nad tymi, których już nie będzie. Potraktować ten moment jak moment zwrotny w swoim życiu i może początek czegoś pięknego... o czym dzisiaj nie masz zielonego pojęcia? Cóż z tego że jesteś właściwie przed 50-tką? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 08 lutego 2018 - 12:53 Dzięki, pewnie masz rację i wydaje się to nawet realizacja jest dużo trudniejsza ;) a zbieranie myśli mnie myśl życia w świecie którego nie planowałem,z uczuciami jakich nie doświadczyłem i bólem, który jest wręcz jeszcze raz za uwagę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 08 lutego 2018 - 21:20 arion napisałeś: "Przeraża mnie myśl życia w świecie którego nie planowałem,z uczuciami jakich nie doświadczyłem i bólem, który jest wręcz fizyczny" Pozwól, że skomentuję Twoje słowa. Ból fizyczny czy psychiczny faktycznie może przerażać, jednak życie, którego nie planowałeś niekoniecznie... NIEWIADOMA to zawsze większy lub mniejszy STRACH... ale życie którego nie planowałeś czy uczucia, których nie doświadczyłeś mogą także zachwycić... tylko na to potrzeba czasu arion :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pepe ~Pepe Napisane 09 lutego 2018 - 08:51 Przeżywam to samo co ty Arion doskonale Cię rozumiem. Też nie wiem co robić i jak dalej żyć. Decyzję o rozwodzie żona już podieła a ja na razie jestem w dołku i nie umiem zrozumieć jak do tego doszło Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 09 lutego 2018 - 20:08 mam a soba 25 lat związku i 22 lata małżeństwa i rozwód to dla mnie katastrofa,wynika to z wielu czynników,najgorsze jest to,że ciągle ją kocham i naprawdę jestem gotów na wszystko,ale jestem świadom,że już nic nie wiem ,że czas leczy rany ale nie znam nikogo kogo by wyleczył. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 09 lutego 2018 - 20:11 Przede wszystkim spróbować porozmawiać na spokojnie z Żoną, ustalić jakie są wzajemne oczekiwania w temacie rozstanie i jak najszybciej znaleźć sobie jakieś zajęcie, spróbować rozproszyć myśli. na razie nie jestem wstanie tego zrobić Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pepe ~Pepe Napisane 09 lutego 2018 - 21:35 Teorię wszyscy znamy, ale wcielić w życie znacznie trudniej. Po 17 latach małżeństwa trudno tak poprostu uwierzyć że to koniec i ukochana kobieta nic do nas nie czuje. Czas leczy rany ale to bardzo boli jeśli dalej kochasz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 09 lutego 2018 - 22:21 Drogi Pepe, To nie teoria... nie mamy wpływu na to co czują, co robią inni. Możemy iści przez życie razem, możemy kochać na maxa, starać się, żyć szczęśliwie...nagle trach.... i wszystko się zmienia. Druga strona ma inną koncepcję na życie...Potrzeba czasu, by poukładać to sobie w głowie... Najpierw zaprzeczenie... walka... potem pozostaje starać się zrozumieć i pogodzić się. ŻYĆ!!!! Drogi Arionie wiem co mówię :-) Przez to, że jesteśmy wszyscy tak różni... opisywane przez nas historie są różne, ale inne łączy je pewien wspólny mianownik MIŁOŚĆ DO DRUGIEGO CZŁOWIEKA. I nie można powiedzieć miłości nie kochaj... obojętnie czy to miłość do człowieka, z którym przeżyliśmy pół życia, czy którego poznaliśmy pół roku temu... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~pepe ~pepe Napisane 09 lutego 2018 - 22:41 masz rację piszę to wszystko bo temat dla mnie jest świeży dopiero zaczynam się oswajać z myślą że moje małżeństwo się czytam to forum to jest mi łatwiej bo widzę że nie jestem jedyny z podobnymi problemami. wiem że muszę przez to przejść jak przez chorobę..Nie można nikogo zmusić do miłości ale chciałbym przynajmniej umieć powiedzieć sobie nie kocha to też nie kochaj tak po prostu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 09 lutego 2018 - 23:14 Pepe Nie da się tak sobie powiedzieć... nie kochaj... natomiast da się widzieć wstecz to co było dobre :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 10 lutego 2018 - 03:52 Co było dobre? Czuję,że wszystko zostało przekreslone jedną wartość polegała na tym,że były nasze,wspólne i dla nas coś znaczyły a stały się tylko bolesnym mają żadnej wartości jeżeli nie były ważne też dla wszystko stare zdjęcia,te które mieliśmy jeszcze przed ślubem i te na których byliśmy razem zatrzeć ślady przyjdzie zabrać swoje rzeczy i to co chce z pamiątek,potem zastanowię się co dalej. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 10 lutego 2018 - 16:00 Arion napisałeś: Cyt.:"(...)Chciałbym zatrzeć ślady przyjdzie zabrać swoje rzeczy i to co chce z pamiątek,potem zastanowię się co dalej." Myślę, że to tylko Twój gniew a nie prawdziwy Ty. Nie da się zatrzeć śladów wspomnień :-( Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 10 lutego 2018 - 18:42 może i masz rację Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 15:16 Arion Czytam od kilku dni wpisy mężczyzn... gdzieś mignął mi Twój wpis sprzed chyba 4 lat (chyba że to inny arion) że przecież wszystko co się zaczyna kiedyś się kończy... odnosząc się do tego mogę Tobie na pocieszenie napisać, że warto pielęgnować w sobie dobre wspomnienia. Wybrałeś kiedyś tą kobietę... zakochałeś się... i było Ci dobrze nawet jeśli nie non stop to jednak na tyle dobrze, że spędziliście razem wiele lat... a że zdradziła... często czytam tutaj jakie to ludzkie. Widać czegoś jej brakowało Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 12 lutego 2018 - 15:50 Zapewne tak było bo gdzieś goniąc w codzienności sam się pogubiłem. Byłem zbyt zmęczony by ciągle okazywać czułość i troskę choć robiłem to na swój durny sposób więcej pracując choćby weekendy i za mało czasu przebywaliśmy razem,wypoczęci i zrelaksowani. i zastąpił mnie ktoś kto ma czas i pieniądze bez tego durnego kiedyś spojrzę na to inaczej ,z większego dystansu ale teraz czuję tylko ból jak po stracie kogoś bliskiego i to stracie nieodwracalnej jak cząstka mnie czuję do niej żal za to,że tak łatwo nas zdradziła porzuciła dla swojego lepszego życia. Widzisz,na życie patrzę dalej inaczej,jego wartość mierzy się rozwiązanymi problemami,przeżytymi troskami i wspomnieniami na starych zdjęciach bo to daję wiarę w odrzuciła to wszystko wraz z nami i to cholernie boli. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 16:24 Doskonale wiem o czym piszesz, ale życie nie jest łatwe, jego nieprzewidywalność może być piękna, ale także i bardzo trudna do przełknięcia. Jednakże z każdej sytuacji warto wyciągać wnioski i nie winiąc ciągle partnera starać się "poukładać sobie wszystkie klocki na nowo" :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 12 lutego 2018 - 16:27 Arion wcale nie wiesz, że to było dla niej łatwe... porzucić Was jak piszesz... wcale tego nie wiesz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 12 lutego 2018 - 22:03 Tak, może źle to prostu ona była przygotowana,miała plan działania a sama decyzja nie przyszła jej łatwo (może) tyle,że podjeła ją nie ze mną i córką a z kimś innym. Nawet gdy próbowałem wszystko ratować zostałem oszukany i ...poszło. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Aniołek ~Aniołek Napisane 13 lutego 2018 - 12:04 Nie wiadomo czy była przygotowana, do wszystkiego bardzo często się po prostu dojrzewa... zatem do rozstania również i ona dojrzała do pewnych decyzji (może błędnych może właściwych) i to właśnie zaskoczyło Ciebie. Zawsze warto rozmawiać, dać sobie czas na decyzję i nie nadinterpretować zachowań innych... Zastanawia mnie zawsze dlaczego tak często nadinterpretujemy to co mieli na myśli inni, to co zrobili inni i dlaczego postąpili tak i nie inaczej... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Witam serdecznie! Rozwód (przemyślany, chciany, niechciany) bez względu, jaki by nie był, zawsze oznacza rozstanie, dlatego towarzyszy mu zazwyczaj wiele negatywnych emocji, np. wątpliwości, obawy, czy postąpiliśmy słusznie, czy teraz w pojedynkę sobie poradzimy. Pojawia się żal, smutek, przygnębienie, czasem tęsknota, wspomnienia dobrych chwil z przeszłości. Tych emocji po rozstaniu – pozytywnych, negatywnych, ambiwalentnych – jest czasem tak dużo, że trudno je zrozumieć, zaakceptować, połączyć ze sobą, uzasadnić. Napisała Pani, że jest świeżo po rozwodzie, zatem nic dziwnego, że czuje się Pani „dziwnie”. Znajduje się Pani w nowej dla siebie sytuacji, która potencjalnie jest kryzysowa. Jeżeli trudno Pani zrozumieć samą siebie, stała się Pani płaczliwa, trudno Pani normalnie funkcjonować, to radzę skorzystać Pani z pomocy psychologa/psychoterapeuty, który pomógłby Pani uporządkować pewne sprawy w swoim życiu, z którym mogłaby Pani przepracować rozstanie z mężem i zaakceptować pojawiające się uczucia. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Witam dotyczy mojej mamy. Chce podać ojca o rozwód ale nie wie co i zacznę wszystko od zaczęło się jakieś 15 lat temu ( żywicielem rodziny był wtedy ojciec (zarobki ok. 500zł).Dwójka dzieci: ja i brat (w chwili obecnej odpowiednio: 25 i 23 lata).Po 9 latach po ślubie mama zdecydowała się wyjechać za granicę aby polepszyć sytuacje materialną rodziny (zarobki ojca ledwo starczały na życie). Wszystko na początku było ok. 4 latach mamy wyjazdów sytuacja zaczęła się pogarszać (mama wyjeżdżała 2 razy do roku po 2-3 miesiące). Ojciec zaczął być zazdrosny o to, że mama "pracuje" tam mniej a zarabia więcej od niego - od tego się wszystko dręczyć mamę psychicznie, posądzać ją o różne rzeczy ( o romans, którego nigdy nie było). I tak było przez kolejne 2-3 ojciec wyjechał do sanatorium - problemy z dyskami w kręgosłupie. Tam poznał - jak mówi "koleżankę". Po powrocie z sanatorium do domu do chwili obecnej (będzie już ok. 10 - 12 lat) codziennie po kilka razie do siebie dzwonią (nawet przy mamie i przy mnie i moim bracie). Nawet kilka razy wyjeżdżali razem na wycieczki a raz był u niej w domu - jej mąż się wściekł, że przyprowadza kochanka do domu i wyważył drzwi i powybijał wszystko w domu (a to wiem, bo ta kobieta po tym zdarzeniu zadzwoniła do mamy z "wyjaśnieniami" - nie wiemy dlaczego i co chciała tym razy mama chciała porozmawiać z ojcem o tej kobiecie tyle razy rozmowa kończyła się awanturą. Ojciec uważał (i uważa do tej pory), że to tylko i wyłącznie jego sprawa z kim się spotyka, co robi. Nie obchodziło go (i nadal nie obchodzi) czy mieliśmy co jeść, w co się ubrać, jak nam szła nauka w szkole, .... Kompletnie na tym się nie skończyło. Od ok. 1999 roku ojciec wyprowadził się do innego pokoju i jego "przyjaźń" z tą kobietą kwitnie. Spotykają się 2-3 razy do roku. Doszło do tego, że gdy mama chce z ojcem porozmawiać, coś wyjaśnić to "skacze" do niej. Kilka razy się odgrażał, że ją zabije. Nawet raz ją popchnął - dobrze, że wtedy mój brat był w domu i ojca powstrzymał... Ojciec zrobił nawet listę, na której jest wszystko to co jego zdaniem mama zrobiła przeciwko niemu :-wymyślony kochanek,-że nie opłaca w domu niczego (dokłada się do płat z tym, że daje babci pieniądze do ręki),-że nie daje pieniędzy mojemu bratu (że nie utrzymuje jego, jego żony i syna - totalny bezsens naszym zdaniem, ponieważ mama nie ma dochodów a mój brat i bratowa mają pracę),-że mama skłóciła mnie z ojcem (jest to nieprawda, ponieważ mama nigdy ze mną nie rozmawiał na temat tego, żebym zawsze była po jej stronie. Poza tym jako nastolatka wszystko widziałam i słyszałam więc sobie przez te wszystkie lata zdanie wyrobiłam na jego temat. Nawet jak jeszcze mieszkałam w domu i byłam w ciąży to rzucił we mnie telefonem).- i wiele, wiele innych powodów wyssanych z palca i do domu: ojciec nie dokłada się do niczego od lat. Wszystkie posiłki je u swojej matki (mojej babci) i ją wykorzystuje i buntuje i ją i swego ojca przeciwko mamie. Dodam jeszcze, że mieszkamy w domu babci i dziadka, i że 1/4 domu jest przepisana na doszło do tego, że wszyscy troje (ojciec, babcia i dziadek) mamę dręczą psychicznie, ojciec się odgraża a nawet każą jej się "wynosić do swojej matki".Wszystko co mama zarobiła za granicą wkładała w dzieci (w nas) i w dom. Od 2 lat nie wyjeżdża za granicę a w kraju nie może znaleźć pracy (wykształcenie średnie, wiek: 46 lat). Pracowała jedynie 3 razy po 3 miesiące (okres próbny) oraz jeździ na maliny do swojej mamy (mieszka na wsi) i to są jej jedyne dochody. Gdyby nie pieniądze włożone w dom i brak miejsca zatrudnienia dawno by się jednym powodem jest to, że ojciec nadużywa alkoholu, codziennie wraca do domu po pracy pijany - prowadzi auto w stanie nietrzeźwym. (Czy można to jakoś udowodnić? ) A na propozycję leczenia wpada w po tylu latach dręczenia ma nerwicę, boi się wszystkiego, bierze leki uspokajające od lekarza bo cała się trzęsie. Uspokaja się dopiero u swojej mamy i u mnie jak przyjeżdża do wnuka. wtedy dopiero odżywia - chociaż na chwile zapomina o wszystkim. Ostatnio mama nawet rozważa ponowny wyjazd za granicę na 2-3 miesiące, że "odpocząć" oraz zarobić na dodam jeszcze to, że ja od 2004 roku już nie mieszkam z mamą (wyszłam za mąż). W domu mieszkają: mama, ojciec, babcia, dziadek, mój brat, moja bratowa i ich synek. Ja na rozprawie rozwodowej będę zeznawać na korzyść mamy, ponieważ chcę jej pomóc bo widzę jak się męczy i jak reaguje na wszystko co się dzieje w domu - boimy się z mężem o jej stan psychiczny, emocjonalny .... Natomiast co do mojego brata i bratowej mamy z mamą pewne obawy- nie wiemy do końca po czyjej stronie niejeden raz podczas awantury chciała zadzwonić na policję, po prostu zgłosić awantury ojca ale on się odgraża, że jeśli zadzwoni to zrobi to jeden i ostatni raz - drugiego już nie będzie miała okazji wykonać (groźby zabójstwa). Mama jest w sytuacji bez wyjścia a jedynym światełkiem w tunelu jest rozwód i uwolnienie się z toksycznej dla jej zdrowia związku z powyższym mama ma kilka pytań:1. jakie trzeba złożyć dokumenty w sądzie i gdzie je "załatwić";2. jakie są opłaty rozwodu (województwo: lubelskie);3. ile się czeka na rozwód, pierwszą rozprawę, jeżeli mama nie ma dochodów to jak może starać się o adwokata z urzędu (czy jest potrzebny) i o zwrot kosztów postępowania sprawy rozwodowej (mama nie ma pieniędzy, żeby wszystko opłacić);5. czy wyjazdy za granicę mogą być powodem na rozprawie rozwodowej o mamy winie za rozpad małżeństwa;6. czy ojciec może (po powyższym opisie) w jakiś sposób udowodnić, że mama jest wszystkiemu winna a on nie ma w tym nic winy z jego strony;7. jakie mama ma rzeczywiste szanse na dostanie rozwodu z orzeczeniem o winie męża (chce starać się o alimenty dla siebie);8. jak jest z podziałem majątku w sytuacji, gdy na mamę nic 'nie stoi", tzn. przed kryzysem wszystkie faktury itp były na ojca. Nie mają podpisanej intercyzy a od ok. 15 lat są rozdzielni majątkowo, tzn., że ojciec swoje zarobki zatrzymuje dla siebie a mama żyje z tego, co zarobi dorywczo;. Mama chce podziału majątku w postaci spłaty (formy pieniężnej) jej części ponieważ chce się wyprowadzić - czy jest to możliwe i czy trzeba dopłacać oraz znosić na innej rozprawie?;9. Kto może być świadkiem ( poza mną)? Czy mogą to być osoby z rodziny, które nigdy nie były świadkami awantury ale wszystko wiedzą od mojej mamy (mama żali się mnie, mojemu mężowi, swoim siostrom i swoim rodzicom). Sąsiedzi tak samo - jeden z nich jest na dodatek dwulicowy i zdolny do pobrania pieniędzy za fałszywe zeznania (wszystko dzieje się w domu, wśród 4 ścian);Będziemy wdzięczne o podanie nam numerów kontaktowych do dobrych adwokatów w Lublinie oraz szybkie odpowiedzi. Odpowiedzi możecie Państwo przesyłać również na maila: agusia_2005@ nam na czasie, żeby zacząć jak najszybciej i żeby mama uwolniła się z tej sytuacji i zaczęła "normalne" życie oparte przede wszystkim na spokoju wewnętrznym...Dziękujemy z góry wszystkim, którzy poświecą czas na przeczytanie historii mojej mamy, za zainteresowanie się sytuacją oraz udzieloną poradę, pomoc ...